Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji: Polityka prywatności i cookies.

AkceptujęZamknij
Pomiń menu
Wydawnictwo Wrażlive FacebookWydawnictwo Wrażlive Facebook
Wydawnictwo Wrażlive InstagramWydawnictwo Wrażlive Instagram
Wydawnictwo Wrażlive YoutubeWydawnictwo Wrażlive Youtube
Wydawnictwo Wrażlive SpotifyWydawnictwo Wrażlive Spotify
Plakat Festiwalu Małej Literatury.

Jesteśmy na Festiwalu Małej Literatury!

Plakat Festiwalu Małej Literatury.
09.10.2021

Każda książka to niezwykła podróż pełna barwnych krain, niespodziewanych przygód i mądrych doświadczeń. Wierzymy, że dobra lektura rozwija, bawi i uczy małych czytelników. Festiwal Małej Literatury to nie tylko nowe święto literatury dla dzieci, ale i wydarzenie o nowym wymiarze czytelniczej wrażliwości. W dniach 10 – 24 października 2021 r. w Centrum Kultury „Dworek Białoprądnicki” odbędą się m.in. spotkania z autorami i ilustratorami, warsztaty, debata, czy webinary dla nauczycieli.

Specjalne miejsce w programie zajmie „Literatura wrażliwa” i czytelnicy ze szczególnymi potrzebami oraz ich rodzice. Objęliśmy specjalny patronat nad tym blokiem. W jego ramach porozmawiamy m.in. o terapeutycznej roli książki oraz dzieciach ze szczególnymi potrzebami, natomiast na maluchy będą czekały wyjątkowe warsztaty uwrażliwiające.

Pełny program festiwalu znajdziecie na fml.dworek.eu!

Spotkajcie się z naszymi autorami, ilustratorami i przyjaciółmi:

  • 10.10.2021

15.00
Poczuj to! Czyli jak narysować najpyszniejszą zupę świata
Spotkanie i warsztaty z ilustratorką Kamilą Golec

17.00
Literatura Wrażliwa
O chłopcu, który postanowił usłyszeć świat
spotkanie z Magdaleną Żukowską-Bąk

18.00
Literacka niespodzianka
Warsztaty dla dzieci „Jak pięknie różnimy się skrzydłami”, oparte na książce Magdaleny Żukowskiej-Bąk.

16.00 – 19.00
Z książką nuda się nie uda!
Kącik zabaw i aktywności czytelniczych

 

  • 17.10.2021

15.00
Świat widziany oczami małego filozofa
Warsztaty uwrażliwiające dla dzieci
Prowadzenie: Anna Machacz, Daria Kaźmierczyk-Romańczyk

  • 24.10.2021

16.00
Literatura Wrażliwa
Lecznice duszy, o terapeutycznej roli książki
spotkanie z Wandą Matras-Mastalerz

17.00
Literatura Wrażliwa
Wielkie pytania małych filozofów
spotkanie z Anną Machacz i Rafałem Mazurem oraz teatrem kamishibai, czyli rodzinne czytanie trochę inaczej

19.00
Zatrzymany Świat – koncert z okazji Roku Lema 2021
Koncert Krakowskiego Chóru Dziecięcego

 

16.00 – 19.00
Z książką nuda się nie uda!
Kącik zabaw i aktywności czytelniczych

 

W ramach Festiwalu zapraszamy także na:

  • wystawę ilustracji Kamili Golec
  • warsztaty dla szkół dotyczące czterech bohaterów Festiwalu (Brzech, Goscinny, Lem, Walentynowicz). Sprawdź >>
  • webinary Książka nie tylko do czytania. O wykorzystaniu wrażliwych bajek do pracy z dziećmi – cykl spotkań warsztatowych online dla nauczycieli.

Będziecie? 🙂

Okładka ksiązki

Premiera książki dostępnej książki „Różnimy się skrzydłami”!

Okładka ksiązki
09.10.2021
Bączek Antoś, kogucik Jaś, wróbelek Kacper, kotek Dyzio, niedźwiadek Maciuś, pająk Leon i świerszcz Filip towarzyszą wielu z nas. Wbrew pozorom każde z nich ma skrzydła i potrafi latać, ale w zupełnie inny i wyjątkowy sposób. „Różnimy się skrzydłami” to książka dla dzieci, rodziców i nauczycieli, która poprzez historie zwierząt pokazuje świat pełen różnorodności i piękna, a także zaspokaja potrzebę bliskości oraz uczy wzajemnego szacunku i akceptacji. Te historie otulają jak miękki koc i motywują jak najlepszy przyjaciel.
Pragniemy, aby literatura była dostępna dla wszystkich, dlatego zgodnie z ideą wydawnictwa ilustracje zostały opatrzone audiodeskrypcją ilustracji.
👂„Kuba z wyraźnym znużeniem, powiedział – dla mnie Antek to Antek, czemu mi to mówicie.”
📖„Niekiedy kierujemy się litością: nie patrz na niego bo jest na wózku. Nie przyglądaj się, to chore dziecko. Nie, to nie jest chore dziecko, które jeździ na wózku. To jest chłopiec czy dziewczynka, który w ten sposób się porusza.”
❣️PREMIERA KSIĄŻKI „RóżniMY się skrzydłami” 10.10.21!
 
MAGDALENA ŻUKOWSKA-BĄK

Nauczyciel, pedagog, bajkoterapeuta. Autorka bloga uchowruch.pl. Mama 7-letniego Antka, użytkownika implantu ślimakowego i 13-letniego Olka. Jej zainteresowania koncentrują się wokół pomocy psychologiczno-pedagogicznej dla dzieci i młodzieży. Prowadzi warsztaty i szkolenia dla rodziców m.in. dotyczące wsparcia i rozwoju dziecka. Autorka bajek terapeutycznych i książki „Różnimy się skrzydłami”, która będzie miała premierę 10 października 2021 na Festiwalu Małej Literatury w Dworku Białoprądnikim.

„Antek: Mamo, dlaczego nie słyszę?
Magda: Bo jesteś wyjątkowy. Masz wyjątkowe ucho, SUPERMOC. Ta supermoc daje Ci siłę, żeby słyszeć rzeczy, których inni nie słyszą. Jesteś jaki jesteś. Jesteś niesamowity.”

„My, rodzice dzieci niepełnosprawnych, ani też dzieci, nie boimy się pytań. Jeśli masz się na nas patrzeć, domyślać, śmiać albo wręcz przeciwnie – odwracać głowę, zapytaj: Co masz na uchu? Powiem Ci. Mam aparat, tak jak Ty masz okulary.”

Dla rodziców z okazji Dnia Dziecka [felieton]

01.06.2021

Autorka: Anna Machacz

Ciekawość świata tkwi w każdym z nas, ale w dzieciach jest ona niezwykle rozbudowana. Najmłodsi nie budują granic, zamykających ich na otwartość. Są odważne. Dorośli natomiast często boją się zadawania pytań, popełniania błędów, pokazywania, że czegoś nie wiedzą lub nie rozumieją. Stąpają bardzo ostrożnie w życiu, traktując je często jako pole minowe, gdzie nadepnięcie na którąś z nich grozi wybuchem – często wstydu. Zatem zakładają ciasne gorsety ograniczeń, które uszyte są głównie z roztropności, powściągliwości, rozwagi, przezorności, stateczności itp.
A dzieci – ahhh! – dzieci się nie boją. Traktują życie jako wielkie laboratorium doświadczeń. Pytają, szukają odpowiedzi, otwierają wszystkie drzwi i okna, łamią szyfry i wyłamują zamki, no chyba, że my dorośli im na to nie pozwolimy i ryglujemy drzwi.

Jesteście ciekawi dzieci? Ja, bardzo.

Przeczytaj cały felieton!

Wielkie labolatorium doświadczeń [felieton z okazji Dnia Dziecka]

Anna Machacz

Bądźmy ciekawi dzieci!

Ciekawość świata tkwi w każdym z nas, ale w dzieciach jest ona niezwykle rozbudowana. Najmłodsi nie budują granic, zamykających ich na otwartość. Są odważni. Dorośli natomiast często boją się zadawania pytań, popełniania błędów, pokazywania, że czegoś nie wiedzą lub nie rozumieją. Stąpają bardzo ostrożnie w życiu, traktując je często jako pole minowe, gdzie nadepnięcie na którąś z nich grozi wybuchem – często wstydu. Zatem zakładają ciasne gorsety ograniczeń, które uszyte są głównie z roztropności, powściągliwości, rozwagi, przezorności, stateczności itp.
A dzieci – ahhh! – dzieci się nie boją. Traktują życie jako wielkie laboratorium doświadczeń. Pytają, szukają odpowiedzi, otwierają wszystkie drzwi i okna, łamią szyfry i wyłamują zamki, no chyba, że my dorośli im na to nie pozwolimy i ryglujemy drzwi.

Jesteście ciekawi dzieci? Ja, bardzo.

Po pierwsze lubię obserwować to, jak reagują na różnorodne pytania i zadania, które zostają im postawione lub zaproponowane. Na ich twarzach maluje się cała paleta emocji. Zdziwienie, radość, znudzenie. I nie należy się obrażać jak nasz fantastyczny pomysł nie zachwyci dzieciaków, bo warto refleksyjnie przyjrzeć się temu, dlaczego tak się stało. Czy może historia była nieciekawa, może zbyt wiele zawierała zbyt wiele szczegółów, temat był niezrozumiały, a język niedostosowany do wieku słuchaczy? Powodów może być mnóstwo, ale bez problemu znajdziemy ten, który znudził, tylko musimy poluzować gorset.

Po drugie, słucham dzieci. Staram się być uważna. Mają wiele do powiedzenia, tylko czasem trzeba być cierpliwym, bo okrężną drogą zmierzają do meritum. Uwielbiają też okraszać swe opowieści historiami z mchu i paproci. Ale są też tacy, którzy stosują minimum słów, a naszym zadaniem jest dopowiedzenie tego, co autor miał na myśli . Dzięki uważnemu słuchaniu dzieciaków, dowiaduję się o nich naprawdę wiele, nie tylko o ulubionym psie, czy kocie, ale też o tym co w ich małej duszy gra.

Po trzecie, towarzyszę im. Nie wyprzedzam, nie trzymam kurczowo za rękę, nie wstrzymuję, Idę obok. Bo dobre towarzystwo to podstawa.

Po czwarte, nie oceniam, a co za tym idzie, nie krytykuję. Każdy, nawet najmniejszy, ma prawo do swojego zdania, do swojej wizji, doboru kolorów, grubości kreski, wyobrażenia o świecie. Może mi się coś podobać, lub nie, ale nie patrzę na to z pozycji krytyka i wszechwiedzącego. Zdania „to nie może tak wyglądać”, „to jest źle narysowane”, „musisz to od nowa napisać”, powodują u mnie dreszcz złości. Tak łatwo zabić wtedy chęć rozwoju. Gorset dorosłego widać w uwagach o wyjściu poza ramkę, złym doborze kolorów, nieodpowiednim kształcie pieska, kotka… Ehhh…

Znacie zatem swoje dzieci? Jesteście ich ciekawi? Widzicie i słuchacie ich? Pozwalacie pytać? Wiem, że wymaga to od nas dorosłych wielkiej cierpliwości i poluzowania wspominanego wielokrotnie przeze mnie gorsetu (nie śmiem napisać o jego zrzuceniu, bo to wymaga ogromnej odwagi i pracy). Ale może spróbujmy, bo lepiej się oddycha, a myśli są jakieś takie mniej zagmatwane, lęki jakby mniej wyraźnie kryją się po kątach a dzieci zobaczymy w ostrych barwach, w odpowiednim kontraście – prawdziwe i naturalne.

I na koniec. Chcę znać moje dzieci, wiedzieć o nich jak najwięcej (oczywiście na tyle, na ile pozwolą), towarzyszyć im w poznawaniu świata, podróżach, choćby palcem po mapie, nie bać się płakać wraz nimi na filmach, znać ich ulubionych bohaterów, smaki lodów, rozmawiać, gdy mają ochotę i milczeć, gdy taka jest potrzeba. I znać je na tyle, by wiedzieć, kiedy mam po prostu być.

Matki, Mamy, Mamusie [felieton]

26.05.2021

Autorka: Anna Machacz

Najbardziej lubię być mamą – jest w niej tyle ciepła, miłości i uważności. W mamusi pojawia się więcej czułości, natomiast matka rodzi we mnie dystans i strach, jest zgrubieniem – choć przy słowie matczysko (znalezione w synonimach), to brzmi nawet przyjemnie.

Mama – dwie takie same sylaby, cztery litery a tak wielkie słowo. Mieści się w nim człowiek od początku jego istnienia, najpiękniejsze i najtrudniejsze emocje, opowieści z każdego krańca świata, dobro i zło, uśmiech i płacz, ramiona czułe, pomyłki i słowa rzucone niedbale.

Historia świata napisana jest Mamą.

Cały artykuł: Matki, Mamy, Mamusie

Matki, mamy, mamusie [felieton]

Anna Machacz

Matki, mamy, mamusie

Jestem mamą. A może matką lub mamusią. Widzicie różnicę? Ja tak.

Najbardziej lubię być mamą – jest w niej tyle ciepła, miłości i uważności. W mamusi pojawia się więcej czułości, natomiast matka rodzi we mnie dystans i strach, jest zgrubieniem – choć przy słowie matczysko (znalezione w synonimach), to brzmi nawet przyjemnie.

Mama – dwie takie same sylaby, cztery litery a tak wielkie słowo. Mieści się w nim człowiek od początku jego istnienia, najpiękniejsze i najtrudniejsze emocje, opowieści z każdego krańca świata, dobro i zło, uśmiech i płacz, ramiona czułe, pomyłki i słowa rzucone niedbale.

Historia świata napisana jest Mamą.

Czasem zastanawiam się czy są matki idealne? Opiekuńcze, mające czas na zabawy z dzieckiem, przygotowujące świeże i ekologiczne obiady, prasujące ubranka, codziennie odkurzające pokoje, krochmalące pościel, spacerujące po parkach. Takie, które wraz ze swymi pociechami w soboty dumają w muzeach, w każdą niedzielę jeżdżą na ciekawe wycieczki, a wieczory spędzają na wspólnym czytaniu.  Dodam, że są szczęśliwe i spełnione zawodowo. Cudownie i pięknie zadbane. Mają świetny seks. Matko z córką! Pisząc tę krótką charakterystykę matki idealnej poczułam się zmęczona. Mam wrażenie pewnej sztuczności. Może w komiksach o super bohaterach znalazłoby się miejsce na Motherwoman, ale w rzeczywistym świecie jest o nie trudno.

Ale tak sobie pomyślałam, że w tym dążeniu do bycia matką idealną wpadamy w pułapki, z których ciężko się wydostać.  I oto kilka przykładów zaobserwowanych tu i tam.

Matka pieniężna

Pieniądze są dobre na wszystko. Nie mając czasu na bycie z dzieckiem staramy się zapewnić to, co najlepsze. Kosmiczne łóżeczka, zabawki z najwyższej półki, ekologiczne ubranka, wyselekcjonowaną żywność, nianię z doktoratem z pedagogiki, wakacje na Malediwach (czy kto co tam uważa za luksusowe miejsce), prywatny żłobek, przedszkole, szkołę i studia oczywiście. Lista byłaby tu dłuuuuuuga.

I nic w tym złego, że chcemy zapewnić naszemu potomkowi dobro całego świata, tylko zapominamy czasem dać mu to co najcenniejsze – czas. I naszą uwagę. Pieniądze nie zastąpią miłości. Nie znajdziemy jej na koncie w banku czy w bankomacie.

Matka kwoka

Taka cudowna opiekuńcza mama. Wysiedzi, umości, zagrzeje, poda śniadanie, obiad, kolacje. Przykryje kocem. Przygotuje herbatę. Zawiezie na zbiórkę, imprezę czy do sklepu. Nieba przychyli, pyłek z drogi usunie, pomaluje trawę na zielono, gdyby taka potrzeba była, ale na pewno skosi, żeby się lepiej w piłkę grało. Taka matula co przytula. Ochroni przed niebezpieczeństwami okrutnego świata. Nie wypuści z gniazda. Kloszem zakryje, by ciepło było i przyjemnie.

I znów nie ma niczego złego w pięknej czułości i trosce. Byleby nie dusiła. Bo pod kloszem może czasem zabraknąć powietrza.

Matka przyjaciółka

Kumpela córki jakich mało! Możesz jej powiedzieć wszystko – dosłownie wszystko. Zdradzić największe troski, sekrety. Nie ma lepszej przyjaciółki niż ona. Razem robicie zakupy, chodzicie do kosmetyczki, na zakupy, jeździcie na wakacje. Jest zawsze przy Tobie. W dzień i w noc. Jak prawdziwa przyjaciółka. To jej wypłaczesz się pierwszej na ramieniu, gdy zapłoniesz miłością do tego blondyna z II b, który nawet nie wie, jak masz na imię.

No i oczywiście ona też opowie Ci o swoich sekretach. O problemach z tatą, o pierwszym pocałunku, zapalonym papierosie, butelce wina wypitej cichaczem z koleżanką. O trudnym dzieciństwie. I chce, żebyś zrozumiała jak jej ciężko.

I to też jest niezwykła relacja. Tylko, że czasem mama przyjaciółka chce wiedzieć wszystko. Być wszędzie. Żyć twoim życiem i nie może się pogodzić, że już czas żyć własnym.

Matka recenzentka

  • No nie!
  • Coś ty na siebie ubrała!
  • Ten kolor nie pasuje do oczu.
  • Co to za spodnie? Może ci pozszywam te dziury.
  • Czytasz tę książkę? Przecież mówiłam ci, że jest beznadziejna.
  • Beznadziejny wybór.
  • Podziękuj wujkowi za piękny prezent.
  • Nie wychodź za linię.
  • Piękny ten obrazek, ale jakoś proporcje ci nie wyszły.
  • Popracuj nad ostrością w tych zdjęciach.
  • Ten chłopak nie jest dla ciebie.
  • Ta twoja koleżanka nie pasuje mi kompletnie.

Chyba nic nie trzeba dodawać.

Tak sobie myślę, że mnóstwo przykładów można by jeszcze podać. W dążeniu do bycia Supermamą zapominamy, że miłość jest najcenniejsza w relacji rodzic dziecko, że nie ma nic piękniejszego niż czułe przytulenie, zaufanie, uważna bliskość, wrażliwe słuchanie.

Bądźmy mamami, mamusiami, mamciami, matkami. Nazwa nie ma znaczenia. Bądźmy prawdziwie i czule.

 

 

Dostosowane środowisko kluczem do terapeutycznego sukcesu – o roli struktury przestrzenno – czasowej w terapii dzieci i młodzieży z autyzmem.

29.04.2021

Jako początek współpracy z Niepublicznymi Szkołami UMIEM i finał miesiąca autyzmu, przedstawiamy wyjątkowy artykuł napisany przez Panią Aleksandrę Pieczarę, oligofrenopedagoga, tyflopedagoga, terapeutę behawioralnego PLTB. Z tekstu dowiedzą się Państwo czym jest autyzm, podejście behawioralne oraz o terapii dzieci i młodzieży z autyzmem. Warto!

ARTYKUŁ [klik]

Dostosowane środowisko kluczem do terapeutycznego sukcesu

Dostosowane środowisko kluczem do terapeutycznego sukcesu
o roli struktury przestrzenno – czasowej w terapii dzieci i młodzieży z autyzmem.

Aleksandra Pieczara, oligofrenopedagog, tyflopedagog, terapeuta behawioralny PLTB

Wyobraź sobie, że cały Twój poukładany świat, nagle burzy się jak domek z kart. Zamiast ładu, gości w nim wszechobecny rozgardiasz. Poziom frustracji wzrasta wraz z galopującym poczuciem braku stabilności i bezpieczeństwa. Nie wiesz, co nastąpi, nie masz planów, nie masz umiejętności, aby zagospodarować swój czas wolny. Tracisz umiejętność komunikowania się oraz możliwość interakcji z otoczeniem. Jedyne, co Ci pozostaje to bezczynność, snucie się z kąta w kąt i próba „zabicia” nudy czynnościami, które w dużej mierze zaliczają się do zachowań stymulacyjnych. Sytuacja trudna, wyzwalająca negatywne emocje. Tak właśnie kreuje się rzeczywistość osób dotkniętych zaburzeniami ze spectrum autyzmu. Funkcjonowanie w otoczeniu, gdzie na każdym kroku czyha wielka niewiadoma jest bardzo utrudnione. Zatem zadajmy sobie pytania: co można zrobić, aby świat osób z autyzmem stał się przyjazny i przewidywalny? Jakie oddziaływania terapeutyczne pozwolą poszerzyć repertuar umiejętności, które znacznie poprawią funkcjonowanie dziecka w różnych sferach życia?

Jest kwiecień. Wiosenny miesiąc, który zgodnie z ludową przepowiednią „przeplata trochę zimy, trochę lata”. Ale czy tylko? Nie od dziś wiadomo, że kwiecień kojarzony jest z niebieską barwą. Dlaczego? Jest to bowiem czas, w którym osoby w różnym stopniu zaangażowane w zagadnienie autyzmu „świecą na niebiesko”, bo najzwyczajniej nie chcą być „zielone” w tym temacie. Dzięki tego typu inicjatywom, których celem jest upowszechnienie wiedzy o najbardziej znanym we współczesnym świecie zaburzeniu rozwojowym – autyzmie, nasze społeczeństwo z roku na rok jest coraz bardziej obyte z tematem.

W ramach obchodów związanych z niebieskim miesiącem podzielę się kawałkiem mojego życia zawodowego – życia terapeuty behawioralnego, pracującego z dziećmi, młodzieżą i osobami dorosłymi z autyzmem oraz z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym i znacznym z jednej z krakowskich szkół specjalnych. Niepubliczne Szkoły Umiem to placówki o profilu behawioralnym, które opierają swoje oddziaływania terapeutyczne na stosowanej analizie zachowania, czyli metodzie, która zyskała uznanie specjalistów na całym świecie. Jest uznawana za najbardziej efektywną w procesie edukacyjnym osób z autyzmem. Dzięki niej autyzm nie jest problemem, a czasy, gdzie diagnoza autyzmu oznaczała długofalowe problemy – konieczność ciągłego nadzoru
i wspierania osoby przez całe jej życie, odchodzi do lamusa.

Czym jest autyzm?

Według literatury fachowej z dziedzin: psychiatrii, psychologii oraz licznych publikacji, autyzm jest jednym z najcięższych i najliczniej występujących zaburzeń rozwojowych. W ostatnich latach odnotowano znaczący wzrost liczby osób ze zdiagnozowanym autyzmem. Obecnie szacuje się, że zaburzenie występuje u 1 na 55 dzieci. Statystyki wskazują, że autyzm diagnozuje się cztery razy częściej u chłopców, niż dziewczynek. Jako narzędzie do medycznej klasyfikacji zaburzenia obecnie stosowana jest Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD – 10. Z zawartych tam informacji wynika, że autyzm zalicza się do całościowych zaburzeń rozwojowych, charakteryzujących się jakościowymi odchyleniami od normy w zakresie interakcji społecznych i wzorców komunikacji oraz ograniczonym i stereotypowym repertuarem zainteresowań i aktywności. Te jakościowe nieprawidłowości stanowią podstawową cechę funkcjonowania jednostki we wszystkich sytuacjach. Kryteria te zakładają, że symptomy powinny ujawnić się przed ukończeniem 36 miesiąca życia. Aktualnie coraz wcześniej diagnozujemy. Najczęściej przez 24 miesiącem życia, co zwiększa szansę na efektywną terapię. Diagnoza może być postawiona także w sytuacji, gdy trudności występują w jednym z diagnozowanych obszarów funkcjonowania. Kluczowe znaczenie mają wówczas problemy w uczestniczeniu dziecka w interakcjach z innymi dziećmi oraz zaburzeniach komunikacji społecznej. Obszarem, gdzie występuje najwięcej trudności są interakcje z innymi ludźmi. Dotyczą one inicjowania interakcji, ich podtrzymywania i kończenia w przyjęty w danej kulturze sposób. Innym polem, które sprawia trudności u osób z autyzmem jest sfera komunikacji. Według Pisuli (2014) prawie połowa osób dotknięta zaburzeniem nie wykorzystuje mowy do porozumiewania się. Pozostałe osoby mówią, ale ze względu na brak umiejętności podtrzymywania interakcji mają trudności z tzw. społecznym komunikowaniu się. Osoby z autyzmem mają niezwykłe, zazwyczaj bardzo wąskie i nietypowe zainteresowania. Najczęściej towarzyszy im powtarzanie znanych schematów zachowania i przywiązanie do rytuałów. Bardzo często skupiają się na stereotypiach ruchowych, które polegają na powtarzaniu określonych sekwencji ruchów (kołysanie się, trzepotanie rękami). W zachowaniu widoczny jest brak elastyczności oraz niechęć do zmian. Dziecko najczęściej w takich niespodziewanych sytuacjach będzie angażowało się w zachowania zakłócające (Pisula, 2014).

W 2013 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne opublikowało nową klasyfikację – DSM V, w której odnotowano duże zmiany w kryteriach diagnostycznych dotyczących zaburzeń ze spectrum autyzmu. Zmiany dotyczyły nazewnictwa zaburzenia. Wprowadzono nową jednostkę diagnostyczną zaburzenia ze spectrum autyzmu. Zastąpiła ona kategorię całościowych zaburzeń rozwoju. Zmiana ta wiąże się z usunięciem z klasyfikacji zespołu Aspergera, co wzbudziło w środowisku rodziców wiele kontrowersji.

Od wieków cechy autystyczne fascynują badaczy. Jeżeli spojrzymy na historyczny rys genezy autyzmu, wzmianek o cechach autystycznych można już doszukać się w baśniach i legendach skandynawskich, chińskich i niemieckich. Dzieci, o których dziś powiedzielibyśmy, że rozwijają się nietypowo, traktowane były jako wyrocznie, a ich specyficzne zachowania interpretowano jako pokrewieństwo z bogiem. Pierwsze charakterystyki, ujawniające anomalie i odchylenia od normy w rozwoju dziecka powstały w XIX wieku. Co takiego nietypowego lekarze i pedagodzy obserwowali u swoich podopiecznych? Opisali nieprawidłowości w sferach społecznych, komunikacyjnych, a także tych związanych z zachowaniem. Zarówno grupa dzieci psychicznie chorych obserwowana przez Johana Haslama, jak i Wiktor – „dziki chłopiec” znaleziony w lasach Aveyron we Francji odbierane były jako te, izolujące się od otoczenia, nie mające potrzeby interakcji z innymi ludźmi – „zamknięte we własnym świecie”. W świetle informacji przedstawionych przez lekarzy, można przyjąć, że dzieci cierpiały na autyzm (Suchowierska, Ostaszewski, Bąbel, 2014).

W nomenklaturze naukowej na przestrzeni lat pojawiły się odrębne terminy związane
z autyzmem. W 1943 roku Leo Kanner – pediatra australijskiego pochodzenia, wyodrębnił nową jednostkę chorobową, którą zdefiniował jako autyzm wczesnodziecięcy. Odizolował grupkę jedenastu dzieci, które prezentowały specyficzne wzorce zachowań. Zaobserwował wystąpienie znacznego regresu (po krótkim okresie prawidłowego rozwoju) w trzech podstawowych sferach życia: komunikacyjnej, społecznej oraz zachowań. Dzieci straciły zainteresowanie otoczeniem, preferowały samotność, odczuwały potrzebę niezmienności otoczenia oraz wybiórczości zainteresowań. Pojęcie to zostało skrytykowane przez Utę Frith, której zdaniem termin ten nie powinien być używany, ponieważ sugeruje, iż zaburzenie to występuje tylko w okresie dzieciństwa (Pawlas, 2005)

Dzięki ewoluowaniu poglądów na temat choroby, możliwości rozwojowych, psychiatra z Wielkiej Brytanii i badaczka autyzmu Lorna Wing zaproponowała określenie spectrum autystyczne. Podkreśliła, „że w jego obrębie znajdują się zarówno ciężkie formy zaburzenia
z bardzo dużymi nieprawidłowościami, jak i znacznie lżejsze, w mniejszym stopniu zakłócające rozwój człowieka” (Pisula, 2014).

Przyczyny autyzmu do dziś nie zostały poznane. Wiadomo, że etiologia obejmuje kilka czynników podobnie zróżnicowanych w przypadku poszczególnych osób. Istotną rolę w powstawaniu autyzmu odgrywają przypuszczalnie uwarunkowania genetyczne, aczkolwiek nie wykryto jeszcze genu autyzmu. Wiadomo natomiast, że autyzm u każdej osoby będzie przejawiać się inaczej. Mimo, że od lat naukowcy pracują nad znalezieniem odpowiedzi na pytania z nim związane, autyzm nadal pozostaje „zagadką”. Jednakże dzięki długoletnim badaniom, obecnie dysponujemy pokaźną wiedzą na temat metod pomocy osobom z autyzmem.

Struktura przestrzenno – czasowa jako istotny element w terapii dziecka z autyzmem   

Większość ludzi ceni sobie uporządkowany tryb życia. Chaos znacznie utrudnia funkcjonowanie, dlatego zazwyczaj wolimy planować przyszłość – tę bliską i tę daleką. Dzięki temu czujemy się komfortowo, bo możemy mieć wpływ na organizacje naszego otoczenia. Planowanie ma również swoje słabsze strony, ponieważ nie jesteśmy w mocy, aby przewidzieć wszelkie sytuacje, które mogą zaburzyć nam porządek dnia. Jednak niezaprzeczalne jest to, że ustrukturyzowane środowisko daje poczucie bezpieczeństwa. Do zmian, które bywają nieuniknione, możemy przyzwyczajać stopniowo, wprowadzając je w plan. Przeprowadzone badania naukowe potwierdziły tezę, że dzieci z diagnozą autyzmu uczą się szybciej i efektywniej, jeżeli wprowadzi im się jasną strukturę przestrzenno – czasową. Ze względu na znaczne trudności percepcyjne w spostrzeganiu i przetwarzaniu informacji, a także słabej centralnej koherencji (brak dostrzegania kontekstu sytuacji) potrzebują dostosowanego środowiska.

Psycholog kliniczny Ivar Lovaas (1989) zauważył, że dzieci z autyzmem mają zdolność efektywnego uczenia się, jeżeli znajdują się w specjalnie dla nich przystosowanym środowisku. Nadrzędną zasadą pracy z dzieckiem autystycznym jest dostosowanie warunków środowiska do wymagań oraz jego możliwości. Priorytetem dla terapeuty jest taka organizacja środowiska, aby dostosowania dotyczyły wszystkich jego elementów: przestrzeni, czasu, języka, liczby osób, które z dzieckiem pracują.

O tym, w jaki sposób można ustrukturyzować otoczenia ucznia z autyzmem, aby sprzyjało nauce i maksymalizowało efektywność odziaływań, przedstawię na podstawie materiałów zebranych podczas pracy terapeutycznej w Niepublicznej Szkole Przysposabiającej do Pracy Umiem w Krakowie.

W podejściu behawioralnym struktura opiera się na dwóch filarach: środowisku fizycznym (miejscu, gdzie odbywa się terapia) oraz społecznym (systemie motywacyjnym). Ogromną rolę w procesie edukacyjnym odgrywa motywacja. U uczniów z autyzmem bardzo rzadko występuje motywacja wewnętrzna, dlatego aktywizuje się ich poprzez wprowadzenie motywacji zewnętrznej, opartej na wzmocnieniach. Nagrody mają moc sprawczą, jednak muszą być spełnione pewne warunkami: powinny one być atrakcyjne, warunkowe oraz udzielane
w niewielkich ilościach – proporcjonalnie do wykonanej pracy. Bodźcem do współpracy może być ulubiony smakołyk, przedmiot, zabawka, aktywność. Bardzo często zdarza się,
że wykonywana czynność w ramach nauki staje się w późniejszym okresie nagrodą.

Uczniowie, z którymi pracuję od kilku lat mają szeroki repertuar wzmocnień. Nagrody są różne, adekwatne do ich wieku i zainteresowań. Dotyczą zarówno potrzeb biologicznych, jak i społecznych. Za wykonaną pracę można np. wypić kawę z nauczycielem, przeglądać gazetki modowe i dyskutować na temat najmodniejszych fatałaszków lub wspólnie z kolegami obejrzeć film.

Gdy przestrzeń motywacyjna zostanie zorganizowana należy zająć się planowaniem przestrzeni fizycznej. Ważne jest, aby mieć na względzie, że otoczenie musi mieć wyraźną strukturę, co zapewni poczucie stabilności i bezpieczeństwa. Przygotowane pomoce muszą być dostosowane do możliwości i umiejętności, oraz pomóc w rozwijaniu deficytów. Muszą one znajdować się w ustalonym i opisanym miejscu, bowiem celem terapeutycznym jest samodzielność w działaniu naszych podopiecznych. Ze względu na różny stopień funkcjonowania uczniów, klasa szkolna zorganizowana jest tak, aby każdy miał swoje indywidualny miejsce do pracy (własny regał z pomocami dydaktycznymi, stolik do nauki, plan aktywności oraz miejsce na przestrzeń motywacyjną). Ze względu na trudności z koncentracją uwagi na prezentowanym materiale, miejsce do nauki musi być „czyste”. Oznacza to, że należy zabrać zbędne bodźce z otoczenia ucznia, na stoliku powinien zostać tylko uczony materiał oraz narzędzia terapeutyczne w postaci tabliczki punktowej i tablicy nagrodowej (zależne od potrzeb ucznia).

Kolejnym elementem przestrzeni jest czas. Organizacja czasu jest istotna, ponieważ pojęcie to bywa abstrakcyjne. Dlatego bardzo pomocne w zrozumieniu upływającego czasu jest zaprezentowanie uczniowi rozpoczęcia, trwania i zakończenia wykonywanych aktywności. Najbardziej przydatna do nauki samodzielności jest technika planów aktywności. Dzięki nim możemy wyeliminować podpowiedzi, od których osoby z autyzmem są mocno uzależnione.  Plan dzienny ucznia z autyzmem możemy porównać do notatek z kalendarza osoby w normie intelektualnej. Obie te formy organizują jakiś wycinek czasowy. Zawierają informacje, co w danym momencie jest do zrobienia. Wszyscy moi uczniowie pracują w oparciu o całodniowe plany. Są one dostosowane do ich możliwości percepcyjnych – dla osób czytających zawierają informacje pisemne, dla tych, co tej umiejętności nie posiadają, mają zdjęcia aktywności lub etykietki do dopasowania. Plany są bardzo zróżnicowane, zależne od potrzeb. Mogą być złożone – blokowe, składać się z mniejszych planów lub z pojedynczych aktywności opartych na kontraktach behawioralnych. Plany pozwalają na kształtowanie prawidłowych zachowań. Uczniowie z autyzmem przejawiają zachowania rutynowe, nie preferują zmian, zwłaszcza jeśli chodzi o strukturę dnia. Nie zawsze będzie możliwość realizacji wszystkich aktywności, czasami będzie potrzeba modyfikacji planu. Dlatego plan jest świetnym narzędziem do tego, aby w sposób kontrolowany uczyć zmienności. Plany dają jeszcze inne możliwości edukacyjne. Każdy z nas chce mieć możliwość wyboru. Moi podopieczni również mogą być organizatorami swojego czasu wolnego bądź czasu zarezerwowanego na pracę zawodową. Za pomocą różnych modalności wybierają atrakcyjne dla nich aktywności.

Konstruując programy terapeutyczne, my terapeuci musimy mieć na względzie,
że uczone przez nas umiejętności powinny być zgeneralizowane w środowisku naturalnym. Czyli strukturę opanowaną na terenie szkoły należy przenieść na środowisko domowego. Czas pandemii pokazał, że współpraca na linii szkoła – dom może być owocna. A Rodzice, dzięki włączeniu ich w bezpośrednią terapię dziecka, doświadczyli pozytywów ustrukturyzowanej przestrzeń. Większość naszych podopiecznych w zaciszach swoich domów kontynuuje pracę
z planami aktywności, co przekłada się na redukcję zachowań niepożądanych. Bo najgorsze, co możemy zafundować osobie z autyzmem to nuda i brak możliwości konstruktywnego działania.

Reasumując: struktura jest narzędziem terapeutycznym, który wspomaga funkcjonowanie osób z autyzmem. Kształtuje umiejętności z różnych sfer. Nadaje sens otoczeniu i temu, co się w nim dzieje. Strukturyzuje ramy czasowe, sprawia, że osoba rozwija swoją niezależność i samodzielność. Jest rewelacyjnym sposobem na kształtowanie elastyczności w zachowaniu – zwłaszcza w sytuacjach, które wykraczają poza znaną strukturę.

Dajmy uczniom możliwość efektywnego uczenia się, nie dopuszczajmy do funkcjonowania
w chaosie.

Opracowała:

Aleksandra Pieczara

oligofrenopedagog, tyflopedagog,

terapeuta behawioralny PLTB

Bibliografia:

  1. Suchowierska M, Ostaszewski P, Bąbel P, Terapia behawioralna dzieci z autyzmem, GWP, Sopot 2014.
  2. Błeszyński J, Autyzm a niepełnosprawność intelektualna i opóźnienie w rozwoju, Harmonia, Gdańsk 2014.
  3. Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych, rewizja dziesiąta, tom I, Wydanie 2008.
  4. Kryteria diagnostyczne według DSM-IV-TR. Redakcja wydania polskiego Jacek Wciórka. Wyd. Elsevier, 2008.
  5. Pisula E.: Autyzm u dzieci. Diagnoza, klasyfikacja, etiologia, Wydawnictwo naukowe

PWM Warszawa 2001.

  1. Pisula E, Autyzm – przyczyny, symptomy, terapia, Wyd. Harmonia, Gdańsk 2014,
  1. McCLannahan L.E., Krantz P.J. „Plany aktywności dla dzieci z autyzmem – uczenie samodzielności”, Stowarzyszenie Pomocy Osobom Autystycznym, Gdańsk, 2002.
  1. Pawlas K, Autyzm – etiologia i objawy [w:] Czasopismo internetowe Logopedia, 2005.

Premiera książki „Powrót na Wielką Górę. Bajki filozoficznej”

02.04.2021
Jesteśmy szczęśliwi, że to właśnie dzisiaj, w Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci, możemy podzielić się pierwszą publikacją, która od północy jest dostępna w naszym wrażliwym sklepie!
„Powrót na Wielką Górę” poprzez pryzmat filozofii chińskiej porusza problem kryzysu klimatycznego i dbałości o Ziemię od najmłodszych lat!
Do czytania zapraszamy wszystkich, ilustracje zostały opatrzone audiodeskrypcją.

Rezolutna i dzielna Lin kolejny raz wybiera się w filozoficzną podróż, aby dzięki daoistycznemu widzeniu świata zrozumieć problemy tego współczesnego. Poprzez swoje przygody odpowie na pytania: czego uczy czytanie książek? Czy człowiek może zapobiec katastrofie klimatycznej? I czy w ogóle warto pytać? „Powrót na Wielką Górę. Bajka filozoficzna” powstała w odpowiedzi na potrzeby współczesnego świata, ponieważ Lin jako obywatelka Ziemi pragnie znaleźć złoty środek, który pomoże uratować ukochaną planetę.

Książka jest adaptacją tekstów filozofów chińskich (Zhuangzi, Mengzi, Xunzi) skierowaną do dzieci. Została opatrzona ciekawymi objaśnieniami każdego rozdziału autorstwa doktora filozofii oraz audiodeskrypcją ilustracji. Publikacja rekomendowana przez Polskie Towarzystwo Biblioterapeutyczne.

Przeczytają w niej Państwo o:

  • korzyściach i wadach czytania,
  • wyschniętym strumieniu,
  • niemej rzece,
  • ściętym drzewie,
  • żółwiach w klatce i smutnych krowach,
  • mężczyźnie, który próbował pomagać roślinom rosnąć,
  • życiu w harmonii z naturą, nadziei.

Filozofia ma wiele wspólnego z ekologią, która powinna być ziarenkiem kiełkującym od najmłodszych lat.

Zapraszamy do zapoznania się z pierwszą częścią serii filozoficznej o tytule “Podróż na Wielką Górę”.

Antek to Antek, czyli wrażliwość na niepełnosprawność

21.03.2021

Zajrzyj do działu “Artykuły”, by przeczytać historię mamy Antka, użytkownika implantu ślimakowego: Antek to Antek, czyli wrażliwość na niepełnosprawność

Blog autorki Magdaleny Żukowskiej-Bąk: Ucho w ruch

Ilustrację do wpisu narysowała Agnieszka Machacz.

Kontakt

wróć na górę

Wydawnictwo Wrażlive

Dział redakcji: redakcja@wrazlive.pl
Zapraszamy do nadsyłania propozycji tekstów i ilustracji.
Czas odpowiedzi wynosi do trzech miesięcy.

Dział promocji: promocja@wrazlive.pl

Napisz do nas:
ania@wrazlive.pl
ola@wrazlive.pl

Cel Edu Architektura projektów edukacyjnych i kulturalnych Sp. z o.o.

Cegielniana 18/30, 30-404 Kraków
NIP: 679 312 12 78