Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji: Polityka prywatności i cookies.

AkceptujęZamknij
Pomiń menu
Wydawnictwo Wrażlive FacebookWydawnictwo Wrażlive Facebook
Wydawnictwo Wrażlive InstagramWydawnictwo Wrażlive Instagram
Wydawnictwo Wrażlive YoutubeWydawnictwo Wrażlive Youtube
Wydawnictwo Wrażlive SpotifyWydawnictwo Wrażlive Spotify

Kraina Wyobraźni

AutorzyAnna Machacz

Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru stworzyliśmy dla Was bajkę. Zapraszamy Was na wyprawę do Krainy Wyobraźni.

Musimy użyć wyobraźni. To ona pozwala nam na tworzenie obrazów w naszych umysłach, oderwanie się od rzeczywistości
i przekraczanie granic geograficznych, właściwie bez ruszania się z miejsca.

Pobierz: Kraina wyobraźni

Marysia mieszkała w wielkim mieście, w pięknym domu z zielonym ogrodem. Codziennie rano gosposia budziła dziewczynkę pysznymi tostami i świeżo zaparzoną herbatą z sokiem malinowym. Po śniadaniu kierowca taty zawoził ją do szkoły. Marysia chodziła do trzeciej klasy, ale już wiedziała, że
w przyszłości zostanie prawniczką, tak jak mama. Miała plan, którego konsekwentnie musiała się trzymać.

Była piękna marcowa sobota. Wiosna zaglądała już do okien Marysi,
a z samego rana, delikatne promienie słońca prześwitywały przez granatowe zasłony. Pokój dziewczynki to miejscem, w którym nie było klocków, pluszaków, zabawek. Ściany pomalowano na śnieżnobiały kolor, półki pełne były książek, jednak bez bajek. Na biurku panował idealny porządek, bo jak mawiała mama Marysi „Jak masz porządek na biurku to i w życiu”.

Po szybkim śniadaniu, dziewczynka usiadła w salonie i czekała na gości. Po raz pierwszy miała spotkać się z ciocią Asią i jej córeczką Olą. Jej mama nie widywała się z siostrą, ponieważ podobno wiele lat temu straszliwie się pokłóciły. Choć nikt nie pamiętał o co poszło, to latami się do siebie nie odzywały. Marysia nie dawała tego po sobie poznać, ale była bardzo podekscytowana wizytą kuzynki. Zastanawiała się, czy będzie ubrana
w beżową sukienkę, zgodnie z najnowszymi trendami mody. Ciekawiło ją, jakie będzie miała włosy. Sama miała krótko ścięte, ale marzyła o burzy pokręconych loków. No i oczywiście myślała o czym z nią porozmawia. Może o ostatnim wydaniu „National Gegraphic”, w którym czytała o tłustoszu alpejskim, mięsożernej roślinie?

W końcu przyjechały.

Marysia grzecznie stała na schodach przed wejściem do domu
i czekała na ciocię i kuzynkę. Gdy podjechał samochód, Ola wyskoczyła jak burza z pojazdu i podbiegła do, zaskoczonej jej zachowaniem, Marysi.

– Nie mogłam się doczekać spotkania z tobą Marysiu! Ale masz śliczną sukienkę! I włosy tak ładnie ułożone. Pokażesz mi swój pokój? I ogród? Lubisz spacerować?

Marysia stała jak zaczarowana! Nigdy w życiu nie widziała tak kolorowej dziewczynki. Sukienka Oli mieniła się barwami wszystkich przypraw świata. Jej włosy opadały lekko na ramiona, a niesforne kosmyki tańczyły wokół głowy. Mówiła tak dużo i tak szybko. Marysia nie wiedziała kompletnie co ma odpowiedzieć, jak się zachować, bowiem była przyzwyczajona do odpowiadania krótkimi zdaniami, na konkretne pytania mamy. Patrząc na kuzynkę miała wrażenie, że ta jest z innego świata, bo ten, w którym sama żyła, był pokładany i niezbyt kolorowy. Ola chyba mieszkała w bajce, a przecież Marysia bajek nie czytała.

Gdy ciocia i Ola rozgościły się w swoim pokoju, wszyscy spotkali się na obiedzie w salonie. Podczas posiłku ciocia opowiedziała o swojej nowej wystawie obrazów. Była malarką i gdy opowiadała o pracy, słychać było w jej glosie, że kocha to co robi. Marysia nigdy nie słyszała tego u swojej mamy.

Po obiedzie dziewczynki udały się do pokoju Marysi, by ciocia i mama mogły porozmawiać.

– Ale masz duży pokój! – Krzyknęła zachwycona Ola – ale nie ma tu żadnych zabawek. Dlaczego?

– Nie mam czasu na zabawę – odpowiedziała Marysia.

– W moim pokoju, który jest malusieńki jak łupina orzecha, mam mnóstwo zabawek i książek z bajkami.  Nie lubisz czytać bajek? – zapytała kuzynkę.

– Jak byłam mała, to tato opowiadał mi bajki, które sam wymyślał. Mama uważała, że to niepotrzebne zaśmiecanie głowy magicznymi historiami
i czytała mi tylko ciekawostki o świecie – powiedziała Marysia.

– O jejku! To ty nie znasz Królewny Śnieżki? – Ola nie mogła się nadziwić.

– Kogo? – Marysia zaskoczona spojrzała na dziewczynkę.

– Marysiu! Muszę ci opowiedzieć wszystkie te niezwykłe historie. Ale teraz mam pomysł! Zabawmy się w teatr – Ola popatrzyła na kuzynkę swoimi wielkimi, ciemnymi oczami.

– Ależ to strata czasu. W teatrze zazwyczaj wymyślają niestworzone historie
i chcą, żebyśmy uwierzyli, że to namalowane drzewo jest prawdziwe, a lalka konia, to autentyczny koń – Marysia zaśmiała się i dodała – rozum mi mówi, że to kompletne bzdurki.

Ola była niezwykle zaskoczona słowami kuzynki, ale wiedziała, że jedynym sposobem, by Marysia zmieniła swoje myślenie, była wizyta w teatrze. Wieczorem poprosiła mamę, by kupiła bilety na przedstawienie
o Czarnoksiężniku z Krainy Oz, który zachwycał ją za każdym razem, gdy go oglądała.

„Przecież teatr to magia” – myślała dziewczynka i zastanawiała się, jak wiele cudownych chwil ominęło Marysię. Ona kochała zanurzać się w historiach, które odgrywane są na deskach teatru. Często miała wrażenie, że staje się jednym z bohaterów. Czuła całym ciałem ich emocje. Bała się, gdy oni się bali, płakała i śmiała się z nimi, złościła, czuła radość. Po powrocie do domu ze spektaklu ogrywała role i wyobrażała sobie, że ta opowieść staje się jej światem.

Kolejnego dnia dziewczynki, wraz z mamą Oli, wyruszyły na spektakl o Dorotce i jej podróży do Czarnoksiężnika. Marysia nie słyszała nigdy tej historii, ale miała nadzieję, że wszystko będzie mogła zrozumieć, a świat nie okaże się zbyt magiczny. „W sumie magia to sztuczki a każdą rzecz można wytłumaczyć” – myślała dziewczynka.

Już samo wejście do teatru zaskoczyło Marysię. Ściany iskrzyły, jak promyki słońca, a z fotografii uśmiechały się do niej przeróżne, kolorowe postacie. „To pewnie bohaterowie bajek” – pomyślała Marysia i poczuła, jak ogarnia ją zaciekawienie i lekka ekscytacja, tym zupełnie innym światem, od tego, który znała.

Dziewczynki usiadły na swoich miejscach, z których miały doskonały widok na scenę.

– Czemu nic nie widać? – zapytała Marysia.

– Ponieważ jest zasłonięta kurtyna – odpowiedziała Ola – jak usłyszymy trzeci dzwonek, zgasną światła i przeniesiemy się do zaczarowanego świata.

– Ale jak? Przecież jesteśmy tutaj, a nie umiemy się teleportować – Marysia popatrzyła zaskoczona na kuzynkę.

– Musimy użyć wyobraźni. To ona pozwala nam na tworzenie obrazów
w naszych umysłach, oderwanie się od rzeczywistości i przekraczanie granic geograficznych, właściwie bez ruszania się z miejsca. Zamknij oczy i pomyśl sobie, że jesteśmy teraz w niebieskim lesie…

– Nie ma przecież niebieskich drzew – zaprotestowała Marysia.

– Ale ty możesz je sobie wyobrazić. Spróbuj. – Ola popatrzyła na nią
z uśmiechem – każde drzewo może mieć inny odcień niebieskiego koloru – chabrowy, turkusowy, błękitny, a odcienie przenikają się, tworząc nieziemski obraz.

Marysia siedziała z zamkniętymi oczami i widać było, jak zdziwienie delikatnie błąka się po jej twarzy, a w kącikach ust pojawia się delikatny uśmiech.

– Ależ tu pięknie – powiedziała zaczarowana swoimi wizjami Marysia. Niestety z niebieskiego lasu wyrwał ją dzwonek zapowiadający przedstawienie.

– To już wiesz, jak to działa – szepnęła jej do ucha Ola.

Kurtyna poszła w górę.

Przed oczami dziewczynek rozgrywała się niesamowita historia małej Dorotki
i jej pieska Toto. Gdy tornado porwało bohaterów, Marysia aż podskoczyła na fotelu. Nie sądziła, że w teatrze mogą wydarzać się takie cuda! Czuła, jakby sama znalazła się w środku rozszalałego wiru powietrznego. Uspokoiła się, gdy Dorotka z Toto szczęśliwie wylądowali na ziemi.

Ich podróż do Czarnoksiężnika zachwyciła dziewczynkę. Ola obserwowała kuzynkę i miała wrażenie, że Marysia przeniosła się do bajecznego świata Stracha na Wróble, Blaszanego Drwala i Tchórzliwego Lwa.

– Przecież Drwal ma największe serce, jakie znam! – wykrzyknęła w pewnym momencie Marysia – a część siedzących osób popatrzyło na nią z uśmiechem.

Na twarzy dziewczynki pojawiły się wypieki. Czuła, jak co chwilę zalewa ją fala radości, strachu, zaniepokojenia, ale wiedziała, że Strach na Wróble jest mądry, Tchórzliwy Lew odważny a Blaszany Drwal czuły. Musieli tylko to odkryć w sobie i uwierzyć.

Marysia na widok Złej Czarownicy miała ochotę zerwać się z miejsca i wpaść na scenę, ale mocno trzymała się poręczy foteli, zaciskając na nich dłonie ze złości.

Gdy w końcu po pełnych emocji przygodach, udało się Dorotce i Toto wrócić do domu, Marysia odetchnęła z ulgą. Wcześniej miała wrażenie, że jej serce bije jak szalone, ale dobre zakończenie ją uspokoiło.

– To najpiękniejsze co widziałam w życiu!  Ciociu, ciociu, czy możemy kupić bilety na kolejny spektakl? – Marysia popatrzyła jej głęboko w oczy.

– Oczywiście kochanie. Muszę tylko ustalić z twoją mamą, kiedy znów możemy się spotkać – powiedziała ciocia.

– Olu dziękuję ci! – dziewczynka podeszła do niej i nieśmiało ją przytuliła.

Gdy Marysia leżała wieczorem w swoim łóżku, poczuła tęsknotę za Dorotką, Drwalem, Lwem, Strachem i Toto. Pomyślała, że stali się jej bardzo bliscy. Na szczęście teraz już wiedziała, że wystarczy zamknąć oczy i dzięki wyobraźni przenieść się do świata pełnego czarów.

Wyruszyła więc w senną podróż, podczas której mogą się wydarzyć cuda
i nikogo to nie zdziwi, bo teatr to magia!

 

Kontakt

wróć na górę

Wydawnictwo Wrażlive

Dział redakcji: redakcja@wrazlive.pl
Zapraszamy do nadsyłania propozycji tekstów i ilustracji.
Czas odpowiedzi wynosi do trzech miesięcy.

Dział promocji: promocja@wrazlive.pl

Napisz do nas:
ania@wrazlive.pl
ola@wrazlive.pl

Cel Edu Architektura projektów edukacyjnych i kulturalnych Sp. z o.o.

Cegielniana 18/30, 30-404 Kraków
NIP: 679 312 12 78